Działania lotnictwa radzieckiego z lotnisk oleśnickich. Cz.II
8. Gwardyjska Dywizja Bombowa (10.03-14.04.1945 r.)
Tekst i ilustracje Adam Krzyształowicz (Opole)
08.10.2010 r.

Przebazowanie dywizji do Oleśnicy
Kiedy w lutym 1945 r. oleśnickie lotnisko opuszczały stacjonujące tu myśliwce, jego pole wzlotów, nasączone wodą jak gąbka, nie nadawało się do użytku. Po prawie miesiącu sytuacja uległa pewnej poprawie i dowództwo 2. Armii Lotniczej ponownie zdecydowało się na jego użycie. Tym razem rozkaz przebazowania do Oleśnicy otrzymała 8. Gwardyjska Dywizja Bombowa, wchodząca w skład 6. Gwardyjskiego Korpusu Bombowego. Dywizja ta, składająca się z 160., 161. oraz 162. Gwardyjskich Pułków Bombowych operowała na samolotach nurkujących Petliakow Pe-2. Maszyn tych używała także reszta 6. korpusu, tj. 1. Gwardyjska Dywizja Bombowa, stacjonująca na lotnisku w Brzegu, tam znajdowało się również dowództwo korpusu.

„81GBAP” - Petliakow Pe-2 z 82. pułku 1. Gwardyjskiej Dywizji Bombowej 6. Gwardyjskiego Korpusu Bombowego, lato 1945. Samolot nosi kamuflaż typowy dla bombowców na pierwszą połowę 1945 roku, farby użyte przy malowaniu mają ten sam kolor, jak barwy kamuflażu stacjonujących wcześniej w Oleśnicy myśliwców. Tak samo jak samoloty 1. dywizji malowane były maszyny 8. Gwardyjskiej Dywizji Bombowej. Na nosie, zamiast charakterystycznych dla 1. dywizji szczęk krokodyla, widać napis „Berlinskij” odnoszący się do honorowej nazwy jaką przyznano 82. pułkowi za zasługi w operacji berlińskiej.

Nie jest mi znana dokładna data przeniesienia 8. dywizji do Oleśnicy, najpewniej odbyło się to w dniach 10. - 11. marca 1945 r. W tym okresie wciąż obowiązywały standardy organizacji jednostek z 1943 r., zgodnie z którymi każdy pułk bombowy, podzielony na trzy eskadry, składał się razem z 32 maszyn. Dywizja natomiast liczyła do 100 samolotów, co przy trzyosobowych załogach bombowców (pilot, nawigator, strzelec - radiotelegrafista), daje co najmniej 300 osób personelu latającego.

8. dywizja została przerzucona bliżej frontu, aby wziąć udział w planowanej na 15. marca operacji opolskiej. Operacja ta miała na celu otoczenie i wyłączenie z walki dużych sił niemieckich, rozlokowanych na południowy - zachód od Opola. 6. Gwardyjskiemu Korpusowi Bombowemu, a więc i „naszej” dywizji, przydzielono zadanie wsparcia sił nacierających z rejonu Grodkowa na południe; były to głównie oddziały 4. Armii Pancernej oraz 21. Armii Ogólnowojskowej. Bombowce korpusu miały niszczyć umocnione punktu oporu, likwidować siłę żywą i pojazdy przeciwnika oraz prowadzić rozpoznanie lotnicze.

Bombardowanie wojsk niemieckich we Wrocławiu
Zanim jednak rozpoczęła się operacja opolska, 8. dywizja brała udział w bombardowaniu niemieckich wojsk w okrążonym Wrocławiu. Tak misję z 12. marca wspomina strzelec ze 161. pułku, Iwan Iwanowicz Jarusow:

„Do celu podchodziliśmy w drużynach. Cel był zasłonięty dymem - Wrocław płonął. Podejście do celu wykonaliśmy z wiatrem: zanurkowaliśmy pod dym, zobaczyliśmy sygnały rakiet; wysokość była nie większa niż 300 metrów, dookoła ogniste „czapki” wybuchów pocisków przeciwlotniczych, samolotem zarzuca ze strony na stronę. Bomby zrzucamy za prowadzącym, cel trafiony. Równocześnie otworzyliśmy ogień z karabinów maszynowych do siły żywej i punktów ogniowych przeciwnika. Pamiętam, wystrzeliłem ze swojego karabinu wszystkie, co do jednego, naboje, za co miałem potem pretensje od zbrojmistrzów. Tak lataliśmy nie raz. Podczas tamtego lotu został zestrzelony samolot Matwiejewa Aleksieja Mikołajewicza - pełniącego obowiązki dowódcy pierwszej eskadry. Jak się potem okazało, pociski ciężko uszkodziły i zapaliły jego samolot.”

„Przygotowania do wylotu na misję, podczepianie bomb i uzupełnianie amunicji. Jednostka nieznana, czerwiec 1944 r.”
Źródło fotografii: Smith Peter, „Petliakov Pe-2” The Crowood Press 2003.

Załogę w składzie: zastępca dowódcy eskadry straszy lejtnant pilot Aleksiej Mikołajewicz Matwiejew, kapitan nawigator Lew Dmitrijewicz Czerewiatienko oraz straszy sierżant strzelec Mikołaj Pietrowicz Iwanow, wpisano do ewidencji jako zaginionych bez wieści. Historia tej załogi miała swój epilog w maju 1945 roku, kiedy po kapitulacji Wrocławia w niemieckich szpitalach odnaleziono żywych Matwiejewa oraz Czerewiatienkę. Mniej szczęścia miał Iwanow, którego ciała nigdy nie znaleziono. Do początku operacji opolskiej dywizja nie odnotowała więcej strat osobowych.

13. marca doszło do zmiany na stanowisku dowódcy 6. korpusu - nowym dowódcą został pułkownik Dmitrij Nikiszin. Tak wydarzenia pierwszych dni urzędowania przedstawił w swoich wspomnieniach:

„Od pierwszego dnia [po objęciu dowództwa - przyp.A.K.] latałem niszczyć zgrupowanie faszystów we Wrocławiu, otoczonym 5. Armią. Głuzdowskiego. Niency bronili się rozpaczliwie i szturm miasta, już po kapitulacji Niemiec, trwał prawie do 13. maja. Nasze rozpoznanie pracowało bardzo solidnie, dając namiary celu z dokładnością do budynku, gdzie znajdował się przeciwnik. Na przykład: „W takim to kwartale budynek pod zielonym dachem - stołówka korpusu lotniczego, obiad zaczyna się o 13.00” i w locie nurkowym przeprowadzaliśmy dokładne uderzenie.

„162GIAB” - Dwójka „peszek” z 162. Gwardyjskiego Pułku Bombowego w locie, jesień 1943 roku. Na nosie samolotu prowadzącego widoczny symbol Orderu Czerwonego Sztandaru.

Prawda, z początku aktywnie działała dywizja Dobysza [t.j. dowódcy 1 Gw. BAD - przyp. A.K.] a pułki Gribakina pozostawały na ziemi. To nie podobało się Koniewowi, który wysłał mnie tam, abym się zorientował. Przyleciałem w rejon Bunclau [zapewne miało być „Breslau”, gdyż dalszy opis niewątpliwie odnosi się do Oleśnicy - przy. A.K.], gdzie 8. Gw. BAD Gribakina bazowała na gruntowym lotnisku. Pole było wilgotne, oni próbowali wzbijać się samolotami, ale nieskutecznie. Obejrzałem lotnisko i przy krawędzi znalazłem wybrzuszony pas ziemi, która podeschła. Przygotowali drużynę Pe-2, przy każdym zawiesili po 12 bomb FAB-100 (lotnicza bomba burząca o wagomiarze 100 kg.). Samoloty jeden za drugim rozpędzały się na wybrzuszeniu i pomyślnie wzbijały się. Chciałem pokazać im bombardowanie z lotu nurkowego, ale z powodu niskiego pułapu chmur nie zdecydowałem się, nakazałem bombardować z poziomego lotu i pomyślnie porazliliśmy nasze cele we Wrocławiu. Kiedy wróciłem, Koniew był zadowolony: «No tak, zawsze samemu rozkazywać trzeba... »”

„Zaloga” - Powyższe zdjęcie bardzo dobrze prezenuje "ubranie", jakie wkładali lotnicy na czas wykonywania misji. Nieznana jednostka, początek 1944 r. Szczęki krokodyla namalowane na nosie sugerują, że maszyna może należeć do 1. Gw. BAD.

Wspieranie wojsk w ramach operacji opolskiej
Kilka dni przed 15. marca dywizja najprawdopodobniej przeprowadzała także bombardowania przygotowawcze w pasie natarcia podopiecznych wojsk. Bombowce 2. Armii Lotniczej atakowały w tych dniach cele w Raciborzu, Rybniku, Nysie i Opawie. Zaplanowano również bardzo dokładnie wszelkie działania lotnictwa w pierwszym dniu operacji, rozpisując je w planie minuta po minucie.

Kiedy jednak nadszedł 15. marca pogoda okazała się tak fatalna, że do godziny 12.00 całe lotnictwo było uziemione, dopiero po południu przeprowadzono ograniczone ataki bombowe, w których wzięła udział także 8. dywizja. Jej 161. pułk przeprowadził nalot na obiekty w rejonie Nysy, tracąc przy tym załogę młodszego lejtnanta pilota Aleksieja Pietrowicza Konczakowa: młodszego lejtnanta nawigatora Olega Aleksandrowicza Romaniuka oraz starszego sierżanta strzelca Iwana Michajłowicza Cigikało. Ich samolot zestrzelił niemiecki myśliwiec, cała załoga została uznana za zaginionych w boju. Stratę osobową odniósł w tym dniu także 162. pułk, odnotowując śmierć starszego sierżanta strzelca Michaiła Aleksiejewicza Gniedina. Jego ciało pochowano przy kościele we wsi Popielów, położonej na północ od Opola. 160. pułk zakończył dzień bez strat.

16. marca pogoda była dużo lepsza i lotnictwo bombowe bez przeszkód wykonywało swoje zadania. W godzinach 17.32-18.52 162. pułk przeprowadził wylot na bombardowanie miejscowości Gałązczyce. Według jednego z lotników pułku uderzenie okazało się znacznym sukcesem, dzięki któremu dwie godziny później wojska naziemne zajęły wieś. Z samolotami wracającymi do bazy miał także połączyć się radiowo marszałek Koniew i przekazać swoje wyrazy wdzięczności za udaną akcję. 8. dywizja nie odnotowała w tym dniu strat.

Kolejny dzień, 17. marca, nie różnił się zasadniczo od poprzednich kilku dni. Jedną z cech wspólnych była ciągła gotowość bojowa i wyloty na misje kilka razy dziennie. Tak wydarzenia tego dnia przedstawia w swoich wspomnieniach strzelec 162. pułku Grigorij Siemionowicz Łucenko:

„m. Oleśnica. 17. marca, 12.40 - 14.00

Lecimy bombardować wieś Jasienica Dolna. Podchodząc do celu, przez radio otrzymaliśmy wiadomość « Jasienica Dolna zajęta przez nasze wojska, bombardować cel zapasowy Mikołajową ». Uściślając cel polecieliśmy w rejon Grodkowa. Zrobiwszy krąg zlokalizowaliśmy cel i obraliśmy kurs. Pod nami linia frontu; kilka minut przed nią - cel. U prowadzącego otworzyły się luki i w ciągu kilku sekund posypał się śmiercionośny ładunek. Miejscowość jest nakryta. W trasie powrotnej ostrzeliwaliśmy wojska na drogach.

m. Oleśnica. 17. marca, 17.25 - 18.45

Znowu w powietrzu, drugi raz dzisiaj lecimy gromić wroga. Pod nami przesuwają się znajome rzeki, pola, miasta. Lecimy znów w rejon Grodkowa bombardować siłę żywą i technikę wycofującego się przeciwnika. Nakazano nam zbombardować Jaszów. Osłania nas sześć « aerokobr ». Na przeciwdziałanie myśliwskiego lotnictwa przeciwnika nie natrafiliśmy już od długiego czasu. Zadanie wypełniono dobrze”

Podczas ataku na Jaszów niemiecka artyleria zestrzeliła maszynę 162. pułku z załogą w składzie: młodszy lejtnant pilot Aleksiej Mikołajewicz Pachomow, młodszy lejtnant nawigator Aleksiej Władymirowicz Poljakow oraz młodszy sierżant strzelec Mikołaj Grigorjewicz Kołyczew. Całą trójkę uznano za zaginionych bez wieści. Tego dnia 8. dywizja najprawdopodobniej brała także udział w bombardowaniu miasta Biała, które jeszcze w tym samym dniu zostało zajęte siłami 21. Armii. Pułki 160. i 161. miały więcej szczęścia nie ponosząc w tym dniu strat osobowych.

18. marca okazał się dla dywizji najgorszym dniem od początku operacji. 161. pułk wykonując, zadanie w rejonie Nysy, stracił samolot z załogą starszego lejtnanta pilota Michaiła Nikiforowicza Bacunowa w skład której wchodzili: młodszy lejtnant nawigator Albert Iwanowicz Kodź oraz sierżant strzelec Julij Naumowicz Kruglikow. Również 162. wykonał tego dnia atak na cel w rejonie Nysy, także ponosząc stratę załogi: starszego lejtnanta pilota Mikołaja Aleksiejewicza Grigorjewa, starszego lejtnanta nawigatora Aleksandra Pietrowicza Auczenkowa i lejtnanta strzelca Olega Pawłowicza Krutowskiego. Obie stracone załogi uznano za zaginione w boju. Oprócz ataku na Nysę 162. pułk wykonał także, w godzinach 14.26-15.30, nalot na Otmuchów, podczas którego nadlatujące nad cel bombowce zaatakowała ósemka Me-109. Myśliwce nie odniosły sukcesu tracąc jedynie, według wspomnień cytowanego wcześniej strzelca, jedną z maszyn. 160. pułk nie odnotował tego dnia strat.

Dwa następne dni upłynęły siłom bombowym 2. Armii Lotniczej, a więc i 6. korpusowi, na paraliżowaniu działań wojsk niemieckich, usiłujących przerwać pierścień okrążenia. Wyloty wykonywano głównie na cele w rejon Chrzelic, Rzymkowic, Puszyny, Śmicza, Radostyni oraz lasu na wschód od Krobusza. Mimo licznych działań dywizja nie poniosła w tych dniach strat.

Wraz z 21. marca zakończył się pierwszy etap operacji opolskiej. Równocześnie z końcem części operacji zmieniły się rozkazy dla 6. Gwardyjskiego Korpusu Bombowego. Od następnego dnia miał on udzielać wsparcia 60. Armii, która otrzymała polecenie otoczenia i rozbicia niemieckich sił w rejonie na północny - zachód od Raciborza.

22. marca jak na początek drugiej części operacji nie okazał się szczególnie pamiętnym dniem. 161. pułk przeprowadził nalot na piechotę i pojazdy przeciwnika w Głubczycach. W wyniku nalotu zburzonych zostało trzydzieści punktów umocnionych, zniszczono 25 samochodów, trafiono także w bliżej nieokreślony zakład. Od uderzeń bomb zapalił się również magazyn z paliwem. Ani 161. ani inne pułki dywizji nie poniosły tego dnia strat.

Kolejnego dnia 160. pułk przeprowadził bombardowanie niemieckich punktów oporu w miejscowości Mieszkowice. Zburzono do dwudziestu punktów umocnionych, bomby zniszczyły także dwa składy amunicji. Inne, równie wiarygodne źródło podaje, że zburzono do 50 punktów umocnionych. Tak czy inaczej wylot okazał się pomyślny, choćby z tego względu, że pułk nie poniósł strat osobowych. Mniej szczęścia miał 162. pułk. Jednego z jego bombowców, podczas wykonywania zadania w rejonie wsi Grądy koło Nysy, zestrzeliła artyleria przeciwlotnicza. Załogę w składzie: starszy lejtnant pilot Jewgienij Aleksandrowicz Sałmin, starszy lejtnant nawigator Władimir Władimirowicz Kołotiłow i starszy sierżant strzelec Konstantin Iwanowicz Iwanow uznano za zaginioną bez wieści. 161. pułk nie poniósł w tym dniu strat.

Wspomniany wcześniej 23. marca okazał się tragiczny dla dowództwa 8. dywizji. W rejonie wsi Glinnica, 40 km na wschód od Lwowa, rozbił się samolot typu A-20 „Boston” przewożący na swoim pokładzie sześcioosobową delegację dywizji. Wszyscy na pokładzie zginęli. Załogę tworzyli: podpułkownik, dowódca części sił operacyjno - zwiadowczych a jednocześnie zastępca szefa sztabu dywizji, Dmitrij Iwanowicz Sitarczyk; major, inspektor techniki pilotażu, Wiktor Pietrowicz Tarasow; starszy lejtnant, nawigator z ramienia dywizji, Michaił Tichonowicz Żarikow; starszy sierżant, dyspozytor z ramienia dywizji, Siemion Mikołajewicz Pawłow; starszy sierżant, mechanik pokładowy, Michaił Jegorowicz Ruchlew; oraz straszy sierżant strzelec Wasilij Gawriłowicz Trifonow. Wszystkich pochowano w Glinnicy. Pomimo tych niepokojących dla dowództwa wydarzeń ciągłość dowodzenia nie została przerwana i dywizja dalej latała bojowo.

24. dnia miesiąca 160. pułk dziewiątką „petliakowów” przeprowadził, pomimo złych warunków atmosferycznych, atak na Posucice. Zniszczono do czterdziestu umocnionych punktów oraz rozbito stanowisko moździerzy. Zaobserwowano także dwa ogniska pożarów wywołane przez bomby. Odchodząc znad celu samoloty zostały zaatakowane przez szóstkę nieprzyjacielskich myśliwców. Załogi bombowców zgłosiły co najmniej jedno zestrzelenie - zwycięstwo uzyskał starszy lejtnant, nawigator w maszynie prowadzącej grupę, Wasilij Maksimowicz Fiszczuk. Nie było to jednak zwycięstwo bezstratne, pułk stracił, zestrzeloną przez myśliwca, maszynę z załogą: lejtnant pilot Iwan Wasiliewicz Andriejew, starszy lejtnant nawigator Władimir Fiodorowicz Muskatinjew i starszy sierżant Grigorij Iwanowicz Czurakow. Tego dnia pułk stracił jeszcze jedną maszynę, także zestrzeloną przez myśliwca, tym razem w rejonie Krapkowic. Spośród jej załogi zginęli: starszy lejtnant, zastępca dowódcy eskadry, pilot Michaił Dmitrijewicz Klenow oraz starszy lejtnant nawigator Mikołaj Grigorjewicz Gierasimienko. Trzeci członek załogi miał więcej szczęścia i przeżył. Polegli lotnicy zostali pochowani w Krapkowicach.

Także 162. pułk poniósł w tym dniu straty. Z zadania w rejonie Głubczyc nie powrócił samolot z załogą: starszy lejtnant, zastępca dowódcy eskadry, pilot Michaił Fiodorowicz Szaraban, starszy lejtnant nawigator Michaił Wasiliewicz Pirogow oraz straszy sierżant strzelec Wasilij Timofiejewicz Bałabanow. Załogę uznano za zaginioną bez wieści. Miasto Głubczyce jeszcze tego samego dnia zostało zajęte wojskami 59. i 60. Armii. 161. pułk nie poniósł w tym dniu strat.

Od 24. marca część sił 6. korpusu, a przez to część 8. dywizji, wspomagała także wojska 5. Armii Gwardii atakujące Strzelin. Działania takie korpus prowadził do 26. marca, kiedy miasto zostało zdobyte. Przy wspieraniu wojsk pod Strzelinem 8. dywizja nie poniosła strat osobowych.

29. oraz 30. marca dywizja brała udział w przygotowaniu radzieckiego ataku na Racibórz. Wyloty przeprowadzała także dzień później, 31. marca, kiedy w godzinach rannych rozpoczął się szturm miasta. Mimo zapewne intensywnych działań dywizja nie poniosła w tym okresie strat.

Ponownie bombardowania wojsk niemieckich we Wrocławiu
31. marca zakończyła się operacja opolska. Wraz z jej końcem 6. korpus otrzymał rozkaz przeniesienia swoich działań w inny rejon - od 3. kwietnia miał, podobnie jak było to przed 15. marca, wspierać z powietrza działania wojsk 6. Armii walczących o Twierdzę Wrocław.

Dywizja wykonywała loty głównie na cele w południowych i zachodnich dzielnicach miasta, gdzie toczyły się najcięższe walki. Naloty te przeprowadzano małymi grupami „petliakowów” w locie poziomym, z wysokości od 900 do 1500 metrów. Jednym z takich zadań był nalot wykonany 4. kwietnia przez 160. pułk na cele w dzielnicy Pilczyce. W jego rezultacie zniszczono do dwudziestu umocnionych stanowisk przeciwnika. 160. pułk, podobnie jak inne pułki dywizji 4. kwietnia nie odnotowały strat.

Wyloty nad Wrocław prowadzono także 5. kwietnia. Wracając z jednego z takich lotów na oleśnickim lotnisku rozbił się samolot z 162. pułku. Pilot, lejtnant Mikołaj Iwanowicz Smirnow, zginął. Jak zapisano w raporcie, pochowano go na „lotniczej części cmentarza odległego o 4 km na wschód od Oleśnicy”. Reszta dywizji nie poniosła w tym dniu strat.

Równocześnie z prowadzeniem działań bojowych dywizja przygotowywała się do nadchodzącej operacji berlińskiej, w której miała wziąć udział. W dniach 6. i 7. cały skład dowódczy dywizji przeprowadził analizę swoich działań w operacji opolskiej. Szczególną uwagę zwrócono na udoskonalenie przeprowadzania nadejścia nad cel w określonym miejscu i czasie. Zauważono też potrzebę zwiększenia dokładności w prowadzeniu maszyn w powietrzu według określonego kursu.

Atakowanie lotniska w Świdnicy
W tych dniach przydzielono 6. korpusowi dodatkowe zadanie bojowe polegające na przeprowadzeniu ataków bombowych na nieprzyjacielskie lotnisko w Świdnicy. Było to spowodowane koncentracją na nim sił Luftwaffe - zwiad lotniczy wykazał tam obecność do 70 maszyn myśliwskich.

Pierwsze uderzenie korpus przeprowadził dwoma, 8-7 maszynowymi, grupami tuż przed zmierzchem 6. kwietnia. W wyniku bombardowania zniszczone zostały dwa samoloty Fw-190 oraz uszkodzono pole wzlotów. Mizerne rezultaty skłoniły dowództwo do powtórzenia misji dzień później.

7. kwietnia, zanim bombowce wyleciały z bombami na pokładzie, na zwiad poleciała maszyna z 161. pułku pilotowana przez Władimira Michajłowicza Tagilcewa. W czasie wykonywania zadania jego „petliakowa” usiłowała strącić trójka Me-109 na spółkę z artylerią przeciwlotniczą, pilotowi udało się jednak wyjść cało z opresji. Po powrocie do bazy na wykonanych przez niego fotografiach lotniska doliczono się obecności 42 samolotów - 39 jednosilnikowych oraz 3 dwusilnikowych. Lotnik wykonał także zdjęcia dworca kolejowego w Świdnicy - na nich dopatrzono się 8 transportów kolejowych i do 300 wagonów.

Fotografie ze zwiadu zapewne pomogły także załogom bombowców w ustaleniu miejsc postoju samolotów. Sam nalot natomiast odbył się inaczej niż dzień wcześniej. Tym razem przeprowadzono pięć ataków, grupami po 9 Pe-2, w pełnym świetle dziennym z eskortą 16 myśliwców z 6. Gwardyjskiego Korpusu Myśliwskiego. W wyniku uderzeń bombowych zniszczono 14 jednosilnikowych samolotów przeciwnika. Także myśliwce osłony odniosły sukcesy; ich piloci zniszczyli na ziemi dwa myśliwce, a jednego Fw-190 strącili w walce powietrznej nad lotniskiem. Zarówno bombowce jak i eskorta powróciły do swoich baz bez strat.

O ile dywizja nie poniosła 7. kwietnia strat bojowych, to straciła jednego człowieka w wyniku incydentu. Nawigator 160. pułku, straszy lejtnant Mikołaj Jegorowicz Fonkin został zabity podczas pijackiej awantury. Sprawcą był lotnik nazwiskiem Pustowałow; raport strat nie odnotowuje, jakie w stosunku do niego wyciągnięto później konsekwencje. Ciało lotnika pochowano w podoleśnickiej wsi Cieśle. Nie był to jednak koniec problemów z personelem w 160. pułku. Dwa dni później, 9 kwietnia, przebywając w Mielcu został zabity, decyzją lokalnego dowódcy „Smierszu”, młodszy lejtnant pilot Wasilij Dmitrijewicz Łapin. Lotnik być może został oddelegowany na tamtejsze lotnisko w celu sprowadzenia nowych maszyn do Oleśnicy. Raport strat nie podaje jednak więcej informacji o okolicznościach zastrzelenia pilota, jego ciało pochowano w Mielcu.

Bombardowanie wojsk niemieckich we Wrocławiu
Dla załóg w Oleśnicy te dni były jednak zwykłymi dniami frontowej „pracy”. 8. kwietnia 160. pułk wykonał dziewiątką maszyn nalot na niemieckie pozycje we Wrocławiu. W jego wyniku zniszczono do 10 umocnionych pozycji oraz rozbito stanowisko moździerzy. Lotnicy zaobserwowali także dwie silne eksplozje. Pułk, podobnie jak cała dywizja w tym dniu, nie poniósł strat.

Na 10. kwietnia dowództwo 6. Armii zaplanowało szturm Wrocławia. Atak wydatnie miała wspomóc 2. Armia Lotnicza siłami nie tylko 6. Gwardyjskiego Korpusu Bombowego, ale również działaniami 208. Nocnej Dywizji Bombowej, 3. Korpusu Szturmowego oraz 4. Korpusu Bombowego. Plan przewidywał, że intensywne działania nękające przeprowadzi w nocy z 9. na 10. kwietnia 208. Nocna Dywizja Bombowa, natomiast pozostałe jednostki wykonają uderzenia w godzinach 12.10-13.00, tuż przed szturmem piechoty. Jednak założenia ataku pokrzyżowała niesprzyjająca pogoda. W noc poprzedzającą operację 208. dywizja wykonała jedynie 26 wylotów samolotów. W dniu natarcia pogoda umożliwiła operacje lotnictwu dopiero od późnego popołudnia. Ataki szturmowe i bombowe, planowane na 12.10-13.00 odbyły się w godzinach 16.40-18.10.

W ciągu półtorej godziny 6. korpus operował w powietrzu wszystkimi swoimi 202 maszynami bombowymi, formując je w grupy po 9-18 samolotów. Podobnie przeprowadzono ataki w pozostałych korpusach. Łącznie, w ciągu wspomnianego wcześniej okresu czasu, cele we Wrocławiu zaatakowało 791 samolotów, zrzucając 365 ton bomb. Pomimo tak intensywnych działań i tak dużej liczby samolotów w powietrzu „nasza” 8. dywizja nie poniosła strat osobowych. Atak piechoty, który nastąpił po nalotach, w niedługim czasie załamał się, nie osiągnąwszy znaczących postępów terenowych.

Po 10. kwietnia dalsze misje bombowe 6. korpusu nad Wrocław, choć wciąż wykonywane, zeszły na drugi plan. Pierwszeństwo uzyskały przygotowania do operacji berlińskiej. W jego ramach dowództwo 6. korpusu przeprowadziło gry wojenne, zorganizowane w taki sposób, aby oddać rzeczywiste położenie taktyczne, w jakim niedługo znajdą się dowódcy. W czasie gier dowódcy dywizji i pułków sporządzali rozkazy i wskazówki, które później miały zostać wykorzystane w prawdziwej operacji.

12. kwietnia dowódcy dywizji oraz pułków przeprowadzili rozpoznanie z powietrza przyszłych rejonów bazowania oraz terenów, nad którymi będą prowadzić walkę. Dzień później w Brzegu i Oleśnicy przeprowadzono ćwiczenia z, wyłożonych wcześniej na wykładzie pt. „System obrony przeciwnika”, metod rozmieszczania nieprzyjacielskich baterii artyleryjskich, lokowania węzłów oporu i obrony przeciwlotniczej. Szczegółowo omawiano także organizacje lotnisk wroga.

14. kwietnia 8. Gwardyjska Dywizja Bombowa przeprowadziła lotnicze ćwiczenia na poligonie. Atakom, przeprowadzanym na makietach czołgów i artylerii, mieli przyglądać się: dowódca dywizji, szef sztabu dywizji oraz oficerowie sztabowi korpusu. Ćwiczono przede wszystkim bombardowanie w locie nurkowym oraz techniki pilotażu. Ćwicząc niszczenie siły żywej przeciwnika wykonano ataki na cele we Wrocławiu. Były to ostatnie ataki dywizji na oblężony garnizon - razem od 10. do 15. kwietnia 6. korpus przeprowadził 484 wyloty samolotów. 8. dywizja przeszła przez ten okres obronną ręką, nie tracąc żadnej z załóg.

Przebazowanie dywizji do Szprotawy
Tego też dnia, 14. kwietnia, rozpoczęto przebazowanie 8. dywizji z Oleśnicy do Szprotawy. Odbywało się ono małymi grupami samolotów z jednoczesnym wykonaniem zadania bojowego. Podobnie odbyło się to w wypadku reszty 6. korpusu, stacjonującej w Brzegu, skąd nastąpiło przebazowanie do Żagania. 15. kwietnia ostatnie bombowce odleciały z Oleśnicy, tak aby jeszcze przed zmrokiem wylądować w nowej bazie i by przed świtem, czyli początkiem operacji berlińskiej, dywizja na nowo osiągnęła gotowość bojową.

Podsumowanie
Patrząc na całość działań 8. Gwardyjskiej Dywizji Bombowej z lotniska oleśnickiego dobrze widać, że była ona, podobnie jak całe lotnictwo bombowe 2. Armii Powietrznej, bardzo chętnie i nader często używana do zadań bojowych. Kłóci się to zaleceniami ówczesnych strategów, aby lotnictwa bombowego używać rzadko, tylko wtedy, gdy zawiodą inne środki pokonania trudności. Zalecenia takie wynikały głównie z obawy o utratę maszyn bombowych, a przez to niemożność wykorzystania ich, gdy będą naprawdę potrzebne.

Bazując w Oleśnicy dywizja poniosła stratę 36 członków personelu latającego (straty bojowe i niebojowe), co nie jest wielką liczbą, zważywszy na miesiąc działań po 2-3 wyloty dziennie. Większość strat dywizja poniosła od ognia artylerii przeciwlotniczej, jedynie kilka maszyn strąciły, nieobecne podczas większości lotów, samoloty Luftwaffe.

Zbieżne:
7. Gwardyjska Dywizja Myśliwska

Bibliografia:

  1. Meldunki strat 8. Gwardyjskiej Dywizji Bombowej za miesiące marzec i kwiecień 1945 r. - za www.obd-memorial.ru
  2. Wnioski o przyznanie orderów gwiazd Bohatera ZSRR dla lotników 8. Gwardyjskiej Dywizji Bombowej - za www.podvig-naroda.ru
  3. Charakterystyka działań bojowych 2. Armii Lotniczej za okres 01. - 15.04.1945r. - za www.podvig-naroda.ru
  4. Wspomnienia Iwana Iwanowicza Jarusowa - za: http://www.bigpi.biysk.ru/wwwsite_old/source/izd/index.php?title=
    %C2%E5%F1%F2%ED%E8%EA%20%F3%ED%E8%E2%E5%F0%F1%E8%F2%E5%F2%E0&page=2_4_o_bojah_pojarichah
  5. Wspomnienia Grigorija Siemionowicza Łucenki - za: http://vokruge-info.ru/main_news/438/
  6. Nikiszin Dmitrij „Stranicy biografii wojennogo letczyka” w „Mir Awiacii” nr 02/2001 r.
  7. Stapfer Hans-Heiri, „Petliakov Pe-2 in action”, Squadron/Signal Publications
  8. Tomczyk Damian, „Śląsk Opolski 1945. Militarne i polityczne problemy okresu wyzwolenia”, Opole, 1989r.
  9. Miedwiedź Aleksandr, Chazanow Dmitrij, „Pikirujuszczyj bombardirowszczyk Pe- 2”, Jauza, Moskwa 2007 r.
    Od autora Lokacja miasta Oleśnica piastowska Oleśnica Podiebradów Oleśnica Wirtembergów
    Oleśnica za Welfów
    Oleśnica po 1885 r. Zamek oleśnicki Kościół zamkowy Pomniki Inne zabytki
    Fortyfikacje Herb Oleśnicy Herby księstw Drukarnie Numizmaty Książęce krypty
    Kary - pręgierz i szubienica Wojsko w Oleśnicy Walki w 1945 roku Renowacje zabytków
    Biografie znanych osób Zasłużeni dla Oleśnicy Artyści oleśniccy Autorzy Rysowali Oleśnicę
    Fotograficy Wspomnienia osadników Mapy Co pod ziemią? Landsmannschaft Oels
    Wydawnictwa oleśnickie Recenzje Bibliografia Linki Zauważyli nas Interpelacje radnych
    Alte Postkarten - widokówki Fotografie miastaRysunki Odeszli Opisy wybranych miejscowości
    CIEKAWOSTKI ZWIEDZANIE MIASTA Z LAPTOPEM, TABLETEM ....
    NOWOŚCI